Forum hobby Strona Główna hobby
>>::POLSKI PORTAL HISTORYCZNO-MODELARSKI::
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tajemnica Ziemi Czarownic

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum hobby Strona Główna -> Dział ogólny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
killbil
Moderatorek Pospolity
Moderatorek Pospolity



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: lubusko-wielkopolsko-lodzkie

PostWysłany: Nie 10:35, 04 Cze 2006    Temat postu: Tajemnica Ziemi Czarownic

Witam
zrodlo [link widoczny dla zalogowanych]

Tajemnica Ziemi Czarownic
2006-06-02 16:27
[link widoczny dla zalogowanych]


We wrześniu 1939 roku po bohaterskiej, ale krótkiej walce Polaków Niemcy opanowali Gdynię. Mieli wobec miasta ściśle określone i ambitne plany. Chcieli z niego uczynić główną bazę u-bootów na Bałtyku (niemal tak potężną jak francuskie La Palice czy La Rochelle), a z Zatoki Gdańskiej poligon szkoleniowy i doświadczalny dla swoich okrętów podwodnych.




Gniazdo wilczych stad

Świetnie położony port morski oraz nowoczesne, zbudowane w latach 30. XX wieku miasto sprzyjało tym zamiarom. Tak narodził się plan przekształcenia Gdyni w Gotenhaffen – w najnowocześniejszy port niemieckich u-bootów w Europie Środkowej.

Gdyński port okazał się dla nazistów przydatny także z innych względów. Istniał tu dobrze rozwinięty przemysł stoczniowy i zaplecze. Tutaj remontowali Niemcy swoje największe pancerniki, jak "Tirpitz". Tutaj też kończyli budowę największego i jedynego lotniskowca "Graf Zeppelin". Tu powstawały u-booty, a ich załogi trenowały polowania na wroga przed wyruszeniem na Północny Atlantyk. Stąd także wypływały w rejsy niemieckie okręty korsarskie - udające statki handlowe, ciężko uzbrojone "krążowniki kieszonkowe". To jednak już inna historia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Boom inwestycji wojennych

Walory gdyńskiego portu sprawiły, że już w 1940 roku niemiecki koncern metalurgiczny Krupp i wykorzystująca niewolniczą pracę organizacja Todt oraz kilka niemieckich i europejskich przedsiębiorstw jak MAN, Borsig, Phillips czy AEG zainwestowały w tym miejscu swoje pieniądze.

Z Gdyni wzdłuż plaży do miejscowości Babie Doły poprowadzono linię kolejową. Najstarsi mieszkańcy okolicy pamiętają, że nazywano ją "Kaszubski Ekspres" Dowożono nią materiały budowlane i setki ludzi, którzy wznosili coś, co było objęte najściślejszą tajemnicą.

Wilczy szaniec na wodzie

Wielki Admirał, czczony do dzisiaj w Niemczech, "ojciec u-bootów" Karl Doenitz wiedział, że Babie Doły należy właściwie wykorzystać. Codziennie 3000 robotników z Kaszub i okolicznych obozów pracy wznosiło tutaj ośrodek badań broni podwodnej, lotnisko i kompleks koszarowo-techniczny. Niemcy nazywali je "Hexengrund" - Ziemia Czarownic. W ciągu czterech lat zbudowali tu też nawodną stację torpedową i wznoszące się na betonowych palach budynki pomiarowe na Zatoce Puckiej w okolicach Juraty oraz wiele urządzeń, kryjących się pod wodami Zatoki. Centrum kompleksu badawczego stanowiły dwie tzw. torpedownie, z których jedna jest do dzisiaj używana przez Marynarkę Wojenną RP (mieści się w niej supertajna jednostka morskich komandosów "Formoza"). Druga to żelbetowa ruina budząca ciekawość wszystkich, którzy dostrzegą ją z klifowego brzegu w Babich Dołach.
[link widoczny dla zalogowanych]
Odkrywamy historię

Korzystając z wiosennego ocieplenia i spokojnej fali postanowiliśmy wybrać się na odległą około 200 metrów od brzegu budowlę. Kiedy już motorową łodzią dobijamy do jednego z jej nabrzeży i wdrapujemy się na betonową platformę, widzimy resztki ścian, stalowych suwnic i tajemniczą konstrukcję, wpuszczoną pod powierzchnię wody. Dookoła widać natomiast resztki dziesiątek drewnianych pali, których zniszczone sztormami głowice ledwo wystają ponad fale. Niewiele można wywnioskować z tych resztek, zwłaszcza że widać wyraźnie, iż ktoś systematycznie prowadzi rozbiórkę bunkra na wodzie.

Odpowiedź na nurtujące nas pytania udało się znaleźć dopiero na kadrach z podwodnego filmu, nakręconego przed kilku laty przez jednego z płetwonurków-amatorów z Trójmiasta. Widać na nich „kosmiczny” krajobraz: mnóstwo gruzu rozrzuconego na morskim dnie na głębokości około 10 metrów, resztki prostych narzędzi budowlanych, trzonki łopat i kłębiące się wokoło ryby. Widać też... podwodną „bramę”, prowadzącą do tajemniczego tunelu pod torpedownią. Nurek wpływa do niego i omiata obiektywem otoczenie. Dookoła pogięte metalowe kształtowniki. Po kilku długich, przeraźliwie długich minutach podwodny filmowiec po drugiej stronie tunelu widzi wypełnione światłem wyjście. My nie znajdujemy jednak rozwiązania zagadki przeznaczenia podwodnych instalacji. Natrafiamy na nie dopiero w wydanej 40 lat temu w Niemczech książce, opisującej prowadzone dla Kriegsmarine doświadczenia naukowców z bronią torpedową na Bałtyku. Jeden z jej rozdziałów poświęcony jest właśnie „Ziemi Czarownic”.
[link widoczny dla zalogowanych]
W miejscu tym już w 1940 roku zaczęto wystrzeliwać eksperymentalne torpedy i badać ich prędkość, celność i inne parametry. Tutaj prawdopodobnie stworzono najskuteczniejszy model śmiercionośnego „cygara”. Wykorzystując niewolniczą pracę robotników i techników, stworzono też kompleks badawczy, którego sercem była torpedownia (podobna budowla, choć mniej znana, wznosi się na wodach Jeziora Dąbie pod Szczecinem).

Tajemniczy podwodny tunel, w którym błądził „nasz” nurek, był w istocie miejscem, z którego odpalano opuszczane na specjalnych wysięgnikach torpedy. Pociski wystrzeliwane stamtąd mknęły w kierunku Juraty i Chałup, śledzone przez kamery filmowe i rozmaite mierniki. Stanowiska pomiarowe na betonowych platformach i w nawodnych bunkrach zobaczyć można do dzisiaj, żeglując wzdłuż Półwyspu Helskiego.

W ośrodku badawczym „Hexengrund” testowano również torpedy lotnicze. Klucze Junkersów Blohm und Vossów zniżały lot w okolicach Helu, by wypuścić spod swoich brzuchów stalowe cygara. Ich tor był skrupulatnie obserwowany i rejestrowany.

Japończycy w Babich Dołach

Najbardziej tajemniczym (bo skrywanym przez niemal 50 lat) faktem pozostaje zdobycie przez Ludowe Wojsko Polskie partii niemieckich i... japońskich torped i testowanie ich po wojnie.

W 1944 roku niemieccy naukowcy postanowili wymienić doświadczenia z sojusznikiem należącym do Osi i zaprosili do swojego ośrodka kolegów z Azji. Ci przywieźli prawdopodobnie kilkanaście egzemplarzy torped wyprodukowanych w Japonii. Kilka miesięcy później wszyscy musieli uciekać przed czołgami marszałka Żukowa. Ośrodek przejęli najpierw Rosjanie, a potem Polacy. Niektóre japońskie i niemieckie torpedy przetrwały do dziś. Odwiedzając Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni można natknąć się na eksponat z napisem: „torpeda z czasów II wojny światowej”. Jest to torpeda niemiecka zbudowana lub przeznaczona do testów w „Hexengrund”.
[link widoczny dla zalogowanych]
Niechciany zabytek

W czasach PRL było wiele pomysłów na zagospodarowanie niezwykłego bunkra wznoszącego się na falach 200 metrów od klifowego brzegu. Pojawiła się na przykład idea przekształcenia go na ośrodek wypoczynkowy dla górników jednej ze śląskich kopalni. Potem stał się miejscem treningu wojskowych płetwonurków. Jeden z nich, emerytowany dzisiaj marynarz Jacek Zima, tak zapamiętał pierwszą podwodną wyprawę do torpedowni. - To było podczas zgrupowania w Babich Dołach – wspomina. – Płynąłem pod wodą od strony brzegu. Nagle zauważyłem przytwierdzoną do dna linkę. Ciekawość nakazała mi podążać wzdłuż niej, w kierunku torpedowni. Głębokość była coraz większa, a linka wznosiła się coraz wyżej na dnem. W końcu doprowadziła mnie do leżącej na nim sterty wojennego złomu. Czego tam nie było?! Poniemieckie transportery, jakieś auto terenowe, działa, karabiny i mnóstwo niewypałów. Nieźle się wystraszyłem.

Były nurek do dzisiaj ma w swoich zbiorach militariów automaty naprowadzające torped i wiele innych elementów stalowych cygar.

Torpedownia przyciągały też uwagę twórców filmowych. Reżyser Andrzej Żuławski wybrał ją jako plener do swojego, nieukończonego niestety, filmu „Na srebrnym globie”.

Dzisiaj nikt już się nią nie interesuje, może poza zbieraczami złomu i zaciekawionymi letnikami, którzy podpływają tu na motorówkach i jachtach. Drewniana palisada, która unosiła kiedyś nabrzeża małego portu statków zaopatrzeniowych zachwyca nieziemskim wyglądem, gdy zimowe sztormy pokrywają ją lodową dekoracją. Za dziesięć, dwadzieścia lat prawdopodobnie nie będzie i po niej żadnego śladu, a po miejscu, gdzie testowano jedną z najbardziej śmiercionośnych broni morskich XX wieku pozostanie tylko wspomnienie.

Tomasz Zając


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum hobby Strona Główna -> Dział ogólny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin