Forum hobby Strona Główna hobby
>>::POLSKI PORTAL HISTORYCZNO-MODELARSKI::
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak odnowić znaleziony hełm.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum hobby Strona Główna -> Czyszczenie i konserwacja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matejko
MODERATOREK POSPOLITY



Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Warszawiocha - Yellonky

PostWysłany: Pon 0:21, 06 Lis 2006    Temat postu: Jak odnowić znaleziony hełm.

Witam !!

Kilka hełmów już odnowiłem, lepiej albo gorzej - ale udało się. Very Happy
Przeczytajcie, może ktoś pokusi się o renowacje hełmu. Wink

Tu znajdziecie kilka odpowiedzi, na pytanie.: "Jak przywrocić hełmikowi dawny wygląd ???"


Może zacznijmy od pęknięć skorupy.

=========================================================================

SPAWANKO

Trafił mi się odtatnio nieźle potrzaskany hełmik do odbudowy.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiadomo, trzeba pospawać. Przed spawaniem należy nieco oczyścić skorupe.
Spawy będą lepiej trzymać, i samo spawanie będzie łatwiejsze.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie należy spawać skorupy "od razu na gotowo", lepiej jest stopniowo małymi "krostkami".
Daje to gwarancję, że hełm nam się nie "powichruje". Przy pojedyńczych pęknięciach, można polecieć od razu "na gotowo".
Ta skorupka była spawana 4 razy, stopniowo i po mału, dzięki temu trzyma "jako-tako" kształt.

[link widoczny dla zalogowanych]

Spawając należy zwrócić uwagę, żeby spawy przetopiły blachę - to daje gwarancję, że po oszlifowaniu hełmik na nowo nie popęka.
Od środka hełm powinien wyglądać tak jak na fotce poniżej.
Jeśli od środka nie będzie śladów po spawach, a jedynie pęknięcia - znaczy to, że spawy "nie trzymają" i po oszlifowaniu
hełm prawdopodobnie popęka spowrotem.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy już wydaje się nam, że hełmik jest pospawany należy oszlifować spawy.
Jeśli hełm jest dobrze pospawany, można szlifować "równo ze skorupą".
Blacha i tak jest przetopiona, spawy będą trzymać pomimo tego, że prawie ich nie będzie widać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Do szlifowania, polecam tarcze tzw. "lamelkowe".
Są to tarcze szlifierskie zbudowane z kawałków papieru ściernego o podwyższonej wytrzymałości.
Zwykłą tarczą też można oszlifować. Tylko że rychy i bruzdy po zwykłej tarczy są uciążliwie głębokie,
i sprawiają problemy przy dalszej obróbce hełmu.
Po "lamelku" mamy połysk który trzeba pocharatać papierem P60, żeby się podkład trzymał w ogóle.
Nie muszę chyba pisać, że polecam stosowanie okularów ochronnych przy szlifowaniu.
Taka "iskierka" potrafi wpaść w oko - to średnia przyjemność.
Ściernica lamelkowa - na fotce poniżej.

[link widoczny dla zalogowanych]

Po oszlifowaniu, ogladamy hełm w poszukiwaniu tego, co jeszcze zostało.
Na tym egzeplarzu, jest jeszcze co spawać. W czasie dokładnych oględzin ukazało się kilka "ciekawych miejsc".
Takie mikropęknięcia też należy pospawać. Jeśli tego nie zrobimy, to być może w przyszłosci urosną do kłopotliwych rozmiarów.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy juz je pospawamy, też szlifujemy "na gładko" - lamelkiem, oczywiście.
No, to hełmik mamy pospawany, teraz należy go do kultury doprowadzić.

=====================================================================

ODRDZEWIANKO

Hełmy z wykpoków są zazwyczaj zardzewiałe. W zasadzie, "rudy" to ich nieodłączny towarzysz.
Pozbyć się "rudego", można na wiele sposobów - elektroliza, ocet, usunięcie mechaniczne.
Elektrolizy nie polecam.
Po elektrolizie zawsze zostają resztki rdzy - są one nasiąknięte wodą i związkami chemicznymi których do elektrolizy używamy.
W czasie malowania, mogą dzięki nim pojawić się nieoczekiwane niespodzianki.

Na fotce ponizej, są dwa hełmy. Z pierwszego, rudy znikł za pomocą octu.
Kuracja siedmiodniowa. Codziennie usuwałem z niego rdzę za pomocą Karcher-a.
Drugi natomiast, został oczyszczony mechanicznie. Odpowiedni sprzęt ("koks"), i do boju !!!
Bój trwa około 2 godzin, bo "rudy" tak łatwo się nie poddaje.
Po kuracji odrdzewiającej, "garnki" wyglądają tak.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiadomo, że po chemicznym usunięciu rdzy (elektroliza, ocet) zaraz po wysuszeniu pojawia się rdzawy nalot.
Do usunięcią go, służy sucha szczotka druciana. Można zrobić to też mechanicznie.
Najlepsze są tzw. "koksy". Jest to krążek do założenia na zwykłą wiertarkę (trzeba tylko kupić mocowanie - ułatwia montaż).
Nie polecam zakładania tego wynalazku na szlifierkę ręczną (diaks) - rozsypuje się pod wpływem zbyt wysokich obrotów, i może bezpowrotnie zmienić facjate użytkownika !!!
Dolne zdjęcie przedstawia hełm czyszczony tylko za pomocą "koksu".
Sam "koks" natomiast, wygląda tak.

[link widoczny dla zalogowanych]

Bez względu na to, czy hełmik jest "po occie", czy też po mechanicznym czyszczeniu, należy go od razu pomalować podkładem.
Hełm po "mechanice" trzeba potraktować środkiem chemicznym, który wiąże rdzę. Ja używam środka o nazwie "BRUNOX" .
Sprawdza się na samochodach, które jeżdżą zimą po zabłoconych ulicach - więc do hełmu jest wprost idealny.
Ma jednak wade - długo schnie. W temp. 20 stopni, 12 godzin "niewyjęte". Kiedy już wyschnie, trzeba oczywiście papierkiem P120 go potraktować.
Na fotce opakowanie 100 ml. Nie trzeba zaraz beczki tego siuwaksu kupować.

[link widoczny dla zalogowanych]

W zasadzie, hełm po mechanicznym usunięciu rdzy wygląda lepiej i jest przy nim mniej robót wykończeniowych.
Poza tym, można go wstępnie poszpachlować zanim położymy pierwszy podkład.
W przypadku odrdzewiania octem, trzeba "na biegusiu" pomalować podkładem, bo hełm szybko łapie rdzawy nalot.
Sami popatrzcie. Górna fotka - "ocet", dolna - "mechanika i BRUNOX"

[link widoczny dla zalogowanych]

===========================================================================

ODBUDOWA

Teraz, kiedy hełmik odrdzewiony i wstępnie zapodkładowany, można brać się za porządne szlifowanie szpachli.
Hełm po "Brunox-ie" możemy sobie na razie odpuścić. Trzeba zrobić coś z wżerami na hełmiku po occie.

Matujemy podkład na hełmie papierem P120-180, po czym usuwamy pył po matowaniu i cienko nakładamy szpachlę z włóknem szklanym.
Im cieniej ją nałożymy, tym mniej darcia będziemy mieć - a szpachla i tak wypełni wżery. Kiedy już szpachla wyschnie, wycinamy ją papierem P80-120.
Po wycięciu szpachli dobrze jest "lekko trącić" hełmik drobniejszym papierkiem (np. P150-240). Ma to na celu usunięcie rys powstałych podczas szlifowania papierem P80-120.

Następnie ponownie odkurzamy hełmik, i szpachlujemy raz jeszcze. Tym razem zwykłą szpachlą, bez włókna szklanego.
Ta sama zasada - im cieniej, tym mniej darcia kitu. Zwykłą szpachle możana z powodzeniem wyciąć papierkiem P120, po czym poprawić papierem P240.

Tak przygotowany hełmik można śmiało ponownie odkurzyć, odtłuścić benzynką ekstrakcyjną (poczekać około 15 minut, aż benzynka odparuje), i pomalować podkładem.
Po całkowitym wyschnięciu podkładu ("na wiór"), dobrze jest wypełnić drobną szpachlą widoczne ubytki, i leciutko zapylić hełm ciemnym sprayem (jakimkolwiek).
Ułatwi to wyłapanie małych ubytków w końcowej fazie przygotowania, czyli po oszlifowaniu hełmu do lakierowania.
Drobinki ciemnego sprayu pozostaną we wżerkach które przeoczyliśmy, jak rownież uwidocznią pory które czasami powstają w szpachli.

Czas na fotki.

Szpachla z włóknem szklanym cienko nałożona powinna wyglądać "jeszcze cieniej", niż na fotce ponizej.
Przyznam, że trochę przesadziłem, i zbyt grubo "pojechałem", jednak nie "nachetałem" się przy cięciu - mam odpowiednie elektryczne narzędzia,
więc moglem pozwolic sobie na nieco grubsze szpachlowanie.
Wszystkim którzy zamierzają szlifować ręcznie, polecam cieńszą warstwe szpachli. Szpachla z włóknem szklanym jest bardzo twarda i trudna w obróbce.

[link widoczny dla zalogowanych]

Przy okazji szpachlowania ubytków zwykłą szpachlą (bez włókna), należy też poszpachlować ewentualne odkształcenia skorupy hełmu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Na zapodkładowanym hełmie uwidaczniają się niewypełnione ubytki. Pewnie na fotce tego nie widać, ale są - można mi wierzyć.

[link widoczny dla zalogowanych]

Po wyschnięciu podkładu, uzupełniamy widoczne ubytki i napylamy na hełm ciemny spray.

[link widoczny dla zalogowanych]

==============================================================================

PRZYGOTOWANIE DO MALOWANIA

Tak dopieszczony "garnuszek" można matować "pod lakier".

W tym celu bierzemy wiaderko z mokrą i ciepła wodą, wlewamy do wody trochę płynu do mycia naczyń (płyn do naczyń ułatwia matowanie i wydłuża żywotność papieru ściernego).
Po czym, wrzucamy do wody potrzebe papiery ścierne (wodne). P600, P800,jakąś czystą gąbkę do przemywania w czasie szlifowania, oraz "mile widziany" P1000.

Najpierw szlifujemy hełm papierem P600. Dzięki ciemnemu spray-owi, po oszlifowaniu pokażą się niewidoczne wcześniej ubytki.
Żeby te ubytki uzupełnić należy chełm opłukać, osuszyć, i przetrzeć benzyną ekstrakcyjną. Po uzupełnieniu ubytków szlifujemy ponownie cały hełm papierem P800.
Jeśli podkład nie został poprzecinany do szpachli, to hełmik jest gotowy do malowania.

Jeżeli jednak poprzecinaliśmy podkład zbyt mocno, należy hełm zapodkładować ponownie.
Ostatni natrysk podkładu powinien być "chudziutki", po wyschnięciu matujemy hełm papierkiem P1000.
Ważne, żeby nie widać było "placków szpachli" świecących spod podkładu. Powierzchnia do malowania powinna być w miare jednolita.

Wyżej wspomniane ubytki wyglądają jak na fotce ponizej. To fotka w trybie MAKRO, te dziury nie są wielkie - wpływają jednak ujemnie na efekt końcowy.
Jak widać na foto, nawet poszpachlowane wcześniej ubytki mają jeszcze drobinki ciemnego sprayu. Szpachla "siada" po wyschnięciu, w zbyt głębokim ubytku nadal jest ubytek.
Takie detale należy powtornie uzupełnić, i przeszlifować papierem P800-1000. Jeśli nie "dotniemy" się do szpachli pod podkładem, to można hełmik malować.

[link widoczny dla zalogowanych]

===============================================================================

MALUJEMY !!!!

Na upartego, można hełm pomalować od razu "na gotowo" - z obydwu stron.

Lepiej jest jednak pomalować najpierw wnętrze, przy czym należy zwracać uwagę aby rant był dokładnie domalowany.
Jeśli malujemy hełm "na raty", nie należy od razu matować pod lakier obydwu stron garnka. Matujemy najpierw środek i malujemy go, a na drugi dzień matujemy hełm z wierzchu i malujemu na gotowo.
Przed malowaniem wierzchniej strony hełmu należy zakleić wywietrzniki i otwory na nity taśmą, całe wnętrze okleić papierem. Wtedy środek hełmu nie zakurzy się.
W przypadku hełmu z zawiniętym rantem - nie ma problemu, przyklejamy papier pod zawiniętym rantem i po zabiegu. Gorzej, kiedy hełm ma prosty rant.
Wtedy trzeba okleić wnętrze hełmu bardzo dokładnie po samiutkiej krawędzi rantu. Jest z tym trochę "gimnastyki", ale nie jest to niemożliwe.

Tuż przed malowaniem należy przemyć hełm benzyną ekstrakcyjną w celu usunięcia ewentualnego tłuszczu i brudu z powierzchni. Trzeba też zwrócić uwagę, żeby na hełmie nie było paprochów.
Hełmy przeważnie maluje się lakierem matowym. Jeśli zamalujemy jakiś paproch, to po lakierowaniu będzie problem z jego usunięciem.
Nie spolerujemy go, bo zafundujemy sobie błyszczący placek na matowym hełmie. Tak więc, czystość powierzchni przed malowaniem jest dość istotna.

Najłatwiej jest pomalować garnek od środka. Przy okazji, można sprawdzić jak szybko schnie lakier, i nabrać pewności siebie przed malowaniem wierzchnim.

[link widoczny dla zalogowanych]

Żeby było obrazowo, na szybkiego zrobiłem fotkę jak okleić hełm z zawiniętym rantem.

[link widoczny dla zalogowanych]

Przy oklejaniu hełmu z prostym rantem, dobrze jest najpierw okleić całe wnętrze - a rancik zostawić "na deserek".
Jeśli najpierw okleimy rancik, to pozarywamy krawędzie taśmy podczas oklejania reszty wnętrza, i będziemy zmuszeni oklejać ponownie rant.
Dla formalności - fotka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Co do samego malowania, to mam radę...
Jeśli już mamy w łapie ten spray, to nie tryskajmy od razu grubo.
Najpierw z daleka i cieniutko, później (po ok. 10 minutach) trochę grubiej (bliżej), po upływie kolejnych 10 minut "na gotowo" - czyli tak samo jak poprzednim razem.
Nie da rady pomalować od razu grubo - polecą zacieki jak nic.
Reasumując.: Raz "cieniutko", i dwa razy "nie za grubo".

Czasami spray pluje farbą. Zdarza się tak, kiedy dysza jest brudna (nawis starego lakieru), bądź spray ma za małe ciśnienie.
Jeśli dysza jest brudna, to wycieramy ją rozpuszczalnikiem i po sprawie.
Jeśli spray ma za małe ciśnienie i nie rozpyla dostatecznie farby, to podgrzewamy go suszarką do włosów i też po sprawie.

===================================================================================

NIESPODZIANKI

Ubytki rantu.

Często zdarza się że brakuje kawałków rantu. Wiadomo, trzeba je odbudować.
Jesli ubytki są niewielkie, można z powodzeniem odbudować je za pomocą szpachli. W tym celu, najprostszą metodą (żeby zbyt długo się nie babrać) jest użycie taśmy do oklejania.
Przyklejamy taśmę od spodu ubytku, szpachlujemy ubytek szpachlą z włóknem szklanym. Po wyschnięciu szpachli odklejamy taśmę i szpachlujemy ubytek od spodu, tą samą szpachlą.
Po czym spokojnie szlifujemy, aż do uzyskania pożądanego efektu.
Miejsce naprawy musi być oczyszczone z rdzy, nie ma pamiłuł - inaczej szpachla odpadnie i tyle będzie z naprawy.
Do odbudowy ubytków powinno się stosować wyłącznie szpachlę z włóknem szklanym, jest dużo twardsza i wytrzymalsza od zwykłej szpachli.
Przez swoją dość wysoką twardość, trudno się obrabia - no, ale coś za coś...

W tym hełmiku był lekko zeżarty daszek (ledwo widać na fotce - zaznaczyłem), i mały udytek z boku.

[link widoczny dla zalogowanych]

Plasterek i szpachlowanie. Ja, zaraz po nałożeniu szpachli z włóknem, poprawiłem zwykłą szpachlą.
Nie polecam jednak tej metody początkującym...
Do tego trzeba trochę wprawy, nie sztuką jest "nawalić pecynę kitu" a później ją drzeć godzinę.

[link widoczny dla zalogowanych]

Następnie, odklejamy plasterek i szpachlujemy od spodu.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Szlifujemy, aż nabierze kształtu....

[link widoczny dla zalogowanych]

Dobrze jest po oszlifowaniu kitu z włóknem nałożyć cienką warstwe zwykłej szpachli.
Wypełni ona dziurki na szpachli z włóknem, i wyłagodzi ewentualne nierówności pomiędzy poprzednią szpachlą a blachą.
Zwykłą szpachle szlifujemy papierem P120, i gotowe.
Powinno mniej-więcej wyglądać tak.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli rant hełmu jest powinięty, to mamy trochę więcej zabawy.
Na początku, i tak trzeba odbudować samą krawędź hełmu, robimy to tak jak w przypadku hełmu z prostym rantem.
Jeśli już się udało, to należy "dokleić" imitację podwiniętego rantu. W tym momencie z pomocą przychodzi taśma do oklejania.
Jak widać, taśma do oklejania nie służy jedynie do oklejania....

W przypadku tego hełmu, brakowało jedynie zawinietego rantu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ten niebieski pasek widoczny na fotce, to specjalna (miękka) taśma do precyzyjnego oklejania. Z powodzeniem jednak można użyć zwykłej wąskiej taśmy.
Im węższa taśma, tym lepiej się "wyrabia" we wszelkich zakrętach podczas oklejania. Na upartego, można by to okleić zwykła taśmą izolacyjną (przeciętą na pół - wzdłuż).
Nie taśma jest tu problemem. Problem polega na tym, żeby odkleić ją wraz ze zbędną szpachlą w odpowiednim momencie...

[link widoczny dla zalogowanych]

Ten "odpowiedni moment", to chwila kiedy szpachla jest już "podeschnięta", ale jeszcze nie stwardniała. Jeśli go przegapimy, to będą kłopoty...
Ściągając taśmę zbyt wcześnie, zerwiemy za dużo szpachli która powinna zostać.
Natomiast jeśli pozostawimy taśmę zbyt długo, to możemy w ogóle zapomnieć o jej odklejeniu. Szpachla jej nie puści, i kropka.

Najlepszym rozwiązaniem jest poszpachlowanie kartki papieru tą samą szpachlą, którą szpachlowaliśmy imitację rantu.
Zawsze zostają jakieś resztki szpachli które i tak wywalimy do kosza, więc wyszpachlujmy nimi kleksa na kartce.
Kiedy szpachla już podeschnie (5-15 minut, w zależności od temperatury otoczenia), zegnijmy kartkę. Jeśli szpachla na kartce "miękko pęknie", to najwyższy czas zrywać taśmę.
Po zerwaniu taśmy, powinniśmy otrzymać taki efekt.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli się udało, to obrabiamy nasz nowy rant papierem P120 (można grubszym, ale moim zdaniem za szybko wycina), po czym powtarzamu oklejanie
i szpachlujemy raz jeszcze zwykłą miękką szpachlą.
Ta sama procedura odklejania taśmy, zwykłą szpachlę szlifujemy papierem P120, poprawiamy (w celu usunięcia zbędnych rys) papierem P180-240, i gotowe.
Odbudowany zawinięty rant, mamy z głowy.



Gorzej sprawy się mają, kiedy ubytki rantu są głębokie.... Można pokusić się o naprawe za pomocą szpachli, ale lepiej jest je pospawać.
W przypadku tego hełmu, spawanko jest wskazane. Ubytki daszku są zbyt głębokie żeby je chemią uzupełniać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Przed spawaniem, należy wyczyścić tyle rdzy, ile tylko się da. (po obu stronach blachy)
Nawet jeśli blacha będzie "jak żyletka" wyglądać, to i tak brak dużej ilosci rdzy, jest ważniejszy niż grubośc blachy.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli już oczysciliśmy rdzę, to wycinamy strzępy blachy zbliżone grubością do żyletki.
Chodzi o to, żeby było do czego ładnie przyspawać kawałek nowej, wstrętnej, współczesnej blachy.
Jeśli nie wytniemy zwłok blachy, to nie pospawamy. Cienka zeszlifowana blaszka będzie palić się jak bibułka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Następnie docinamy kawałki wstrętnej, współczesnej bachy tak, żeby były w miarę podobne kształtem do ubytku w hełmie. Po czym uzupełniamy nimi braki, i spokojnie spawamy.
Na fotce ponizej widać, że zbyt mało blachy z hełmu zostało wycięte. W dolnej części panoramy, po prawej stronie jest widoczna wypalona dziurka.
Jedna dziurkę można ładnie zaspawać. Gorzej jest, jeśli nie wytniemy blachy hełmu i będzie ich czterdzieści...

[link widoczny dla zalogowanych]

Po wspawaniu niezbędnych, wstrętnych, współczesnych blach, należy wstępnię oszlifować garnek.
Jesli wszystko jest w porządku, a wstawki rokują nadzieję na dalszy żywot, można obciąć nadmiar blachy który wcześniej służył za "trzymadełko.

[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz hełmik trzeba dokładnie oszlifować tarczą lamelkową.
Należy robić to delikatnie, bo blacha i tak jest już cienka - nie przyciskać szlifierki.
Chodzi jedynie o zeszlifowanie nadmiaru stali na spawach, blachę raczej trzeba omijać.
Po oszlifowaniu dobrze jest pocharatać (przed szpachlowaniem) powierzchnię spawów papierem ściernym P60-120.
Całość, po spawaniu i obróbce, powinna wyglądać jak na fotce poniżej.

[link widoczny dla zalogowanych]

========================================================================================

Wyżarte wywietrzniki - zmora hełmów wykopkowych.

Prawie każdy hełmik z wykopu ma zdeformowane przez rdzę wywietrzniki.
Po wyszpachlowaniu i zapodkładowaniu hełmu, praktycznie robią się płaskie i znikają z powierzchni garnka...

[link widoczny dla zalogowanych]

Oto krótka podpowiedź, jak je odbudować i się nie narobić.

Najpierw kombinujemy podkładkę, dobrze żeby była gruba i szeroka.
Przyklejamy ją za pomocą taśmy, w miejscu gdzie powinien być widoczny wywietrznik.

[link widoczny dla zalogowanych]

Następnie zaszpachlowujemy środek podkładki, a po wyschnięciu szpachli odklejamy taśmę.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nadmiar szpachli szlifujemy "na równo" z podkładką. Tak jak na fotce poniżej.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czas zdjąć podkładke.
Należy zrobić to delikatnie, ruchem obrotowym - tak, jak byśmy chcieli ją wykręcić.
W żadnym wypadku nie podważać, bo może odskoczyć razem ze szpachlą.

[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz należy wywiercić na nowo wywietrznik.
Najlepiej zrobić to od wewnątrz hełmu, uprzednio usuwając papierem ściernym wystający nadmiar szpachli, która zatkała wywietrznik
Można spokojnie, obracając wiertło w palcach, wywiercić od wewnątrz otworek.
Jak widać na załączonym obrazku - ja nie bardzo trafiłem w środek... Nie ma się czym przejmować, chemia pomoże.

[link widoczny dla zalogowanych]

Teraz szpachlujemy dookoła nasz nowy wywietrznik, i szlifujemy papierkiem P100 aby nadać mu pożądany kształt.

[link widoczny dla zalogowanych]

Następnie, ponownie dokładamy szpachli tam gdzie potrzeba, i ponownie szlifujemy.
Tym razem, szlifujemy drobniejszym papierem P150. Po zakończeniu obróbki, ściągamy rysy papierem P240.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli już wydaje się, że wywietrznik jest OK, to powinniśmy kontrolnie przetryskać go sprayem.
Pokażą się wtedy wszelkie niedociągnięcia.

[link widoczny dla zalogowanych]

Następnie, ponownie matujemy nasz wywietrznik i hełmik prawie gotowy.

[link widoczny dla zalogowanych]

Dobrze jest jednak.... Raz jeszcze położyć na nim podkład.
Taka odbudowa, to sport dla cierpliwych - niestety....

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy już wymatujemy ten podkład, to hełm będzie na 100% gotowy do malowania.
Powierzchnia pod lakierem będzie jednolita, a garnek po lakierze - piękny jak "pięć złotych".

==================================================================================

EFEKTY

Fotka górna przedstawia hełmik z odbudowanym wywietrznikiem, dolna natomiast....
Dolna fotka to pierwszy hełm jaki robiłem, mój znajdek. Nie zawracałem sobie głowy wywietrznikiem - dla mnie, i tak jest zajefajny.

[link widoczny dla zalogowanych]

==================================================================================

PODSUMOWANIE

Cały ten post jest przeznaczony dla osób, które kiedyś będą chciały odbudować znaleziony hełm.

Wiem o tym, że nie każdy ma na co dzień dostęp do spawarki i wszystkich niezbędnych środków.
Napisałem go po to, żeby ktoś kto zajmie się odbudową i pójdzie z prośbą o spawanie, wiedział jak ma być ono wykonane.
Żeby wiedział też, jak przygotować garnek przed spawaniem i lakierowaniem.
Żeby po prostu wiedział - podzieliłem się wiedzą, i jestem otwarty na wszelkie pytania.

Myślę, że może się to komuś przydać kiedyś...

Pozdrawiam Matejko Partyman


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prezesszczepan
Użytkownik zbanowany



Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Kłodzko - Glatz

PostWysłany: Pon 1:56, 06 Lis 2006    Temat postu:

Arturze chylę czoła. Świetna robota i podręcznikowy opis. Oby tak dalej !!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum hobby Strona Główna -> Czyszczenie i konserwacja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin